niedziela, 17 kwietnia 2011

nie pozwalaj sobie, Robbie!

Ja postanowiła poczynić nachos.

Gdyż:
 - znalazła mąkę kukurydzianą, gdy szukała pszennej na dokończenie dogorywającego na blacie ciasta;
 - lubi kucharzyć;
 - i lubi nachos.

Wymięmdliła ciasto, przypominające ciastoline Play-Doh (kolor, konsystencja... nawet zapach był podobny!), rozwałkowała i dawaj! eksperymentować.


eksperyment pierwszy:
kawalątek ciasta wrzuciła Ja na rozgrzewający się tłuszcz. Efekt? Zminił się on w liczne mikro-strzępki wyglądem przypominające kwiatki.
Ściślej - Leontopodium alpinum.
eksperyment drugi:
większy skrawek ciasta Ja wrzuciła na tłuszcz nieco mocniej rozgrzany. Efekt? Wyszedł kukurydziany, nie-słodki faworek.

eksperyment trzeci:
Ja wkurzyła się niepomiernie, wysmarowała tymże użytym wcześniej tłuszczem blachę i rozwałkowała na całej jej powierzchni ciasto i wstawiła do pieca. Efekt? Bardzo smaczny, monstrualnej wielkości nachos.

Drugi nie wyszedł już tak smakowicie, albowiemóż się nieco... przypiekł.





Trzeba żółciutkie jeść, nie ma to tamto.






de facto:
tytuł, jako riposta skierowana do Roberta Penna Warrena, bo chłopak na za wiele sobie pozwala: 'Gdy tylko coś się nie udaje, to mówi się, że był to eksperyment.'
Nie rozpędzaj się, Robbie!


~~

wymięmdlić to znaczy wymięmdlić. Czyli wymiędlić ale z dodatkowym m w środku.
Może ktoś zauważy różnicę, oprócz fonetycznej.
A normalnie rozumie mnie tylko mistrz, Lewis.