poniedziałek, 9 maja 2011

bez gramofonów, są dzieci i wariatka.

Na drugim JEST już post.
Możecie śmiało komentować pod nim.
;)



Ja jest osobnikiem kochanym przez cały otaczający ja świat, a szczególnie przez dzieci (ale nie niemowlaki, niemowlaki płaczą jak ją widzą).

Ale szczyt tej miłości Ja mogła poznać wczoraj na basenie, gdy miła, malutka dziewczynka bezczelnie podeszła, bez żadnej sromoty odsunęła zasłonkę i z żywym zainteresowaniem oglądała Ja w rosole, czyli na etapie pomiędzy ściąganiem kostiumu kąpielowego, a zakładaniem bielizny.

Ja przywróciła zasłonce poprzednią pozycję z lekkim piskiem, ściągnęła kostium do końca i sięgnęła po ubrania leżące na krześle, gdy zasłonka znowu zrobiła szruu! i na progu kabiny przebieralni stanął pięcioletni chłopaczek, lustrując Ja.

Ja znowu zaciągnęła zasłonkę, owinęła swe nagości ręcznikiem i wychynęła za zasłonki, upominając mamę chłopaczka, aby uważała na synka, który zaraz zaczął tłumaczyć, że on tylko chciał sprawdzić czy ktoś jest w środku, a jak miał niby inaczej?




Na dowód ogromnej miłości i uwielbienia, jakie dzieci żywią do Ja Milkens dziś bez zmrużenia oka tłumaczyła zdania typu:
Ola is the most beautiful girl in the world.




Tak, że tego.








de facto:
tytuł do: Dzieci są zakałą ludzkości,  Antoniego Słonimskiego z 
O dzieciach, wariatach i grafomanach.