Pomijając oczywiste różne różności mniej lub bardziej poważne, mniej lub
bardziej śmieszne, jakich Ja dowiedziała się na pielgrzymce do Madrytu,
jedna ją mocno zafrasowała, spędziła spokojny sen z powiek (w którym to
Ja regularnie ogrywała Witka i Irka w brydża... Piękny sen.).
A właściwie jedna, acz w trzech odsłonach.
a) G. jest młodszą siostrą Ja.
b) G. jest młodszą o 2/3 lata siostrą Ja.
c) G. jest młodszą o 2/3 lata siostrą Ja, a Ja ma 23 lata.
Ja rozumie, że jej odrastające kłaczki sprawiają, ze można ją wziąć za starszą.
Ale datowanie jej na całe 5 lat starszą?!
...i to przez jej rówieśników...?
No proszę!
de facto:
tytuł do Grzegorza Halamy: Kobiet nie pyta się o wiek, może zapytam więc: od ilu lat jest pani Marzeną?
Gdyby ktoś raczył się spytać skończyły by się moje żale.
Od nich mam siwe włosy po czerwoną farbą!
~~
Witek - seminarzysta.
Irek - ksiądz.
Tak, tylko z takimi się trzymam ostatnio.
(Pietiuszkę mi Franciszkanie zabierają...)
I nie - sami się domyślajcie czy to przewrotne pseudonimy czy imiona, a Autorka jest zwyczajnie leniwa.