czwartek, 15 grudnia 2011

czegoś tu chyba brakuje.

Niosła sobie wczoraj Ja laptopa po schodach, ostrożnie.
Idzie, stąpa, kroki stawia niepewne i nagle - BACH!


Leży.

Ale najpierw własnym ciałem osłoniła komputer przed turbulencjami, wynikającymi ze zderzenia z podłożem.

Wynik: Ja leży, jęcząc z bólu, laptop przytrzymywany rozpaczliwie nań zaciśniętymi paluszkami, noga wygięta(nieomal, tak naprawdę tylko stłuczona) pod dziwnym kątem...

Nagłe tup-tupanie na piętrze, do szczytu schodów podchodzi Zul.
I jakie są jej pierwsze słowa, gdy widzi swą starszą siostrzycę w tak niefortunnym położeniu?
 - O, właśnie miałam iść po laptopa. A ile będziesz na nim siedzieć?




Witki opadają, a oczy łzawią ze wzruszenia od takiego stężenia miłości siostrzanej...





de facto:
tytuł do cytatu za Erichem Frommem, z O sztuce miłości'Czynny charakter miłości – poza elementem dawania – ujawnia się w tym, że zawsze występują w niej pewne podstawowe składniki wspólne dla wszystkich jej form. Są to: troska, poczucie odpowiedzialności, poszanowanie i poznanie.'