wtorek, 24 stycznia 2012

never ending story.

To jest jakieś błędne koło.

JESTEM CHORA.
JESTEM CHORA.
JESTEM CHORA.
JESTEM CHORA.
JESTEM CHORA.


Znowu, znowu, znowu.

A olimpiada? 60 procent, mało.
Prawo jazdy? Oblane. Do trzech razy sztuka.
Chemia? Ujdzie.
Biologia? Chyba poszło mi całkiem niesamowicie.

Ale to nie było chyba warte całego tego stresu, przemęczania się i kucia po nocach.




Teraz tylko w łóżeczku leżeć i patrzeć, coby równo odleżyny mieć.
I basta.
:)