poniedziałek, 30 lipca 2012

Pietiuszka.

Zdarzało się Autorce Wszechpotężnej opisywać różne indywidua, występujące w notkach.
Także - przed Państwem: Pietiuszka.


Pietiuszka jest tak wysoki, że głową zamiata obłoki.
Znaczy, całe 26 centymetrów wyższy od Ja, więc może nie jest to nawet ponad dwa metry, ale Ja się wyjątkowo niziutką przy nim czuje.
Jakoś łatwiej jest włączyć tryb Kurczątka gdy sięga się mężczyźnie pod pachę.

Pietiuszka jest po technikum informatycznym, całe dnie spędza na kompie, ale jak przychodzi co do czego, to 'on się nie zna'.

Jest rudy, co nie powinno nikogo szokować, biorąc pod uwagę dziwaczne upodobania Ja.

Nie cierpi lekarzy i biologii.
Aż dziwne, że wytrzymuje z Ja.

Uważa, że nie jest przystojny, co wywołuje liczne zakłady i podpytywanie koleżanek, co one o nim sądzą.

Jest przystojny. I to bardzo.
Przynajmniej Ja tak twierdzi.

Lubi rugby i piłkę nożną, a więc tarzanie się w błocie podczas gry i miotanie się po kanapie, grę oglądając.
Zapowiedział, że Ja ma sobie nic nie planować z nim w porze meczy, ale jej to w to jej graj, bo książki się same nie przeczytają.
A na kolanach można siedzieć tak czy siak.
Nawet przy tym miotaniu się.

Jest romantyczny, ale stara się to skrzętnie ukrywać.
Na szczęście, nie zawsze mu wychodzi.

Zaspokaja kosztem łąk, pól i kwietników pragnienia Ja'owe zawarte w delikatnych sugestiach 'oo, kwiatek... Gdzie jest MÓJ kwiatek?'.

Nie naśmiewa się z Ja bardziej niż ona jest w stanie to znieść.

Jest przerażająco nadopiekuńczy, co w sumie jest urocze.
Dopóki nie robi czwarty dzień z rzędu awantury 'znowu nie zjadłaś śniadania'.

Jest taki, że... Taki... Jest taki...
Jest taki, że Ja nie potrafi sobie myśleć o przyszłości, nie umiejscawiając go w niej.
Możecie mówić, że to jest za-kochanie, za-uroczenie i inne za lub też przed.
Ja tam swoje wiem.