Ja długo nie pisała, bo musi sobie radzić z wieloma trudnymi rzeczami i czasami trudno zachować optymizm.
A ten blog jest właśnie zapisem infantylnego, Ja'owego optymizmu.
W większości.
Ja
dzisiaj została oficjalnie pierwszy raz w życiu posadzona za kółkiem w
czterech kółkach - czyli kierownicą samochodową, przewrotnie
przymocowaną do samochodu i działającą.
Działało też sprzęgło,
hamulec i gaz - o czym przekonał się Kris, który z fotela pasażera
patrzył przerażony na slalom Ja'owy po torze jazdy.
Ogólnie jazda 70 km/h daje mnóstwo entuzjazmu do życia, radości i szalonej ekstazy.
A
świadomość, że się nikogo nie przejechało i nie wpadło na drzewo, za to
sprytnym manewrem wyminęło konia z wozem - jest wprost bezcenna.
Brum-brum!