czwartek, 6 października 2011

brum-brumowanie.

Ja długo nie pisała, bo musi sobie radzić z wieloma trudnymi rzeczami i czasami trudno zachować optymizm.
A ten blog jest właśnie zapisem infantylnego, Ja'owego optymizmu.
W większości.



Ja dzisiaj została oficjalnie pierwszy raz w życiu posadzona za kółkiem w czterech kółkach - czyli kierownicą samochodową, przewrotnie przymocowaną do samochodu i działającą.
Działało też sprzęgło, hamulec i gaz - o czym przekonał się Kris, który z fotela pasażera patrzył przerażony na slalom Ja'owy po torze jazdy.



Ogólnie jazda 70 km/h daje mnóstwo entuzjazmu do życia, radości i szalonej ekstazy.

A świadomość, że się nikogo nie przejechało i nie wpadło na drzewo, za to sprytnym manewrem wyminęło konia z wozem - jest wprost bezcenna.





Brum-brum!