Vespula vulgaris (najprawdopodobniej) mnie użądliła.
Bawiłam ja się z Frodem Frytkiem Pepe Panem Psem zwanym przeze mnie Gwynnbleidem, oparłam ręką o trawę.
A
w tej trawie bezczelnie się schowała ona - osa, która najpierw mnie
użądliła, a potem patrzyła na mnie bezczelnie apozycyjnym okiem,
uśmiechając się aparatem apoidalnym.
A ja wrzasnęłam strasznym głosem i rzuciłam się obsmarowywać żelem z dimetindenem w postaci maleinianu.
Ale kto to widział, żeby się osy w wiechlinach kryły.
Świat na głowie stanął.
de facto:
tytuł
- nie wiem co znaczy, ale jak się wpisze, że świat stanął na głowie w
wujcia Google, to wyskakuje tytuł filmu, w którym można by się domyśleć
tego i owego.
Szukajcie, a znajdziecie.
Za to ładnie brzmi.
~~
Określenia takie i owakie, pseudo lub bardziej naukowe, gdyż jestem w trwałym szoku.
Z tego samego powodu - pierwsza osoba.
~~
Tak, mam psa.
West Highland White Terier, dwumiesięczny, bialutki.
Dlatego Gwynnbleid, bo to oznacza w Wiedźmińskim elfim 'biały wilk'.
Pepe: tu.