wtorek, 31 stycznia 2012

po cholerę?

Po euforycznym spędzeniu godzinki po turecku, wśród regałów z językoznawstwa, przekręcając głowę to w lewo, to w prawo, by móc odczytać tytuły pozycji, po bieganiu po całej bibliotece, żeby znaleźć poszczególne tomy, wypytywaniu pani-zza-lady i sprawdzaniu w katalogu haseł przedmiotowych - ja z koszykiem poszła do lady.
I tam, pod uważnym i zdegustowanym spojrzeniem pana-obok, pani-zza-lady skasowała 12 tomiszczy, których Ja niezbędnie potrzebowała do prezentacji.

I, gdy tak tam stała, zaczęła się zastanawiać, dlaczego napisała konspekt dla Didi w jakieś dwie godziny, a dla siebie przeznacza na to całe ferie.

Co ona robi na promedzie?

A raczej - czemu wzięła sobie tak porypany temat na prezentację, zdając maturę rozszerzoną z polskiego?
Dlaczego?

...ech...


  
Trickster w bibliotece







de facto:
bo to lubi.
I ma rozrost ambicji.
Ech.

~~

Żeby mnie ACTA nie zjadła - obrazek kradziony z kwejk.pl, mam go już też na tapecie - <3.